Recenzja filmu

Piąta fala (2016)
J Blakeson
Chloë Grace Moretz
Nick Robinson

Rzeźnia numer 5

Witajcie w gabinecie doktora Frankensteina. To tutaj grupa wyspecjalizowanych rzeźników, zwanych potocznie scenarzystami, bezpardonowo poćwiartowała powieść Ricka Yanceya. Następnie reżyser J
Witajcie w gabinecie doktora Frankensteina. To tutaj grupa wyspecjalizowanych rzeźników, zwanych potocznie scenarzystami, bezpardonowo poćwiartowała powieść Ricka Yanceya. Następnie reżyser J Blakeson, niczym rasowy szalony naukowiec, pozszywał ze sobą w losowej kolejności wybrane kawałki i tak narodził się on: filmowy potwór "Piąta fala". Widzom pozostaje tylko z przerażeniem zakrzyknąć "To żyje!". Ci, którzy wytrwają do końca, będą mogli sobie pogratulować żelaznej woli i wytrzymałości psychicznej.



Trudno uwierzyć, że literacki pierwowzór był cenioną pozycją gatunku "młodzieżowe SF", zdobywającą entuzjastyczne recenzje w szanowanych periodykach. Filmowa "Piąta fala" jest bowiem pozbawionym fabuły, niechlujnie skleconym widowiskiem, w którym skoncentrowano się na kilku efekciarskich scenach mających w gruncie rzeczy minimalne znaczenie dla historii. I nawet trudno wskazywać głównego winnego takiego stanu rzeczy. Nie popisał się zarówno sztab scenarzystów, jak i (co mnie osobiście boli, ponieważ jestem wielkim fanem "Uprowadzonej Alice Creed") reżyser.

Po pierwsze rzuca się w oczy brak konsekwentnie prowadzonej narracji. Już na samym początku wyraźnie zaznaczone zostaje to, że film ma jednego głównego bohatera, a dokładniej bohaterkę Cassie Sullivan. I to z jej perspektywy twórcy chcą nam opowiedzieć kolejną historię inwazji obcych na Ziemię. Problem polega na tym, że po pewnym czasie w filmie pojawiają się nieuzasadnione skoki zmieniające punkt widzenia. Bo najwyraźniej twórcy uznali, że film uatrakcyjni scena katastroficzna, więc dodali sekwencję z destrukcyjną falą tsunami, choć główna bohaterka nie jest jej świadkiem. Zapewne strach przed reakcją fanów książki sprawił, że wrzucono również wątek Bena Parisha, choć ustanawiają go jako istotną postać dopiero w połowie drugiego aktu, kiedy forma fabularna powinna była już okrzepnąć. A że przy okazji historię Bena kompletnie zmasakrowano, pozostawiając ochłapy, które uwłaczają inteligencji przeciętnego widza? Z jakiegoś powodu to twórcom nie przeszkadzało.

Na problem z punktem widzenia nakładają się kłopoty z ciągłością narracji. Film składa się z olbrzymich dziur logicznych, które potrafią wypełnić wyłącznie osoby znające książkę. Ci, którzy tej wiedzy nie mają, nie zrozumieją, co i dlaczego się wydarzyło. Skróty myślowe są po prostu zbyt duże. Jak choćby w sprawie wyjaśnienia koncepcji czwartej fali. Film został tak zmontowany, że nie widać w nim, jak Cassie dowiedziała się wszystkiego, co trzeba wiedzieć o "podmieńcach". W kinowej "Piątej fali" informacje te usłyszeli inni bohaterowie, kiedy ona była albo zajęta czymś innym, albo nieobecna. Mimo to wie więcej niż Ben Parish, który został oświecony przez wojskowych przełożonych. Trudno też uwierzyć w samą intrygę związaną z piątą falą. Reżyser i scenarzyści nie potrafili w przekonujący sposób zamydlić widzom oczu i cała idea obozu i szkolenia wojskowego wygląda tak absurdalnie, że zaskoczeni mogą być jedynie ci, którzy całą uwagę poświęcali podczas seansu na zajadanie nachosów i popijanie ich schłodzonymi napojami gazowanym.



Kroplą przelewającą czarę goryczy jest zasygnalizowany wątek rodem ze "Zmierzchu" czy "Darów Anioła". Miał on zostać rozbudowany w kolejnych częściach, które na szczęście najprawdopodobniej nigdy nie powstaną, więc tu dostaliśmy ledwie kilka scen. Za wiele. Filmowi byłoby lepiej bez nich.

W tym całym bałaganie oczywiście jest kilka broniących się momentów: scena w sklepiku na początku filmu lub w obozie uchodźców po przyjeździe wojska. J Blakeson dobrze też buduje napięcie w sekwencjach zagrożenia ze strony patrolujących teren obcych. Kiedy jednak brakuje ogólnego pomysłu, nie da się uratować filmu takimi drobnostkami. Po prostu giną one w odmętach chaosu. 
1 10
Moja ocena:
3
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niestety o filmowej adaptacji książki spod pióra Ricka Yanceya pt. "Piąta fala" nie można powiedzieć za... czytaj więcej
Co dzieje się, gdy cały świat, który do tej pory znaliśmy, po prostu znika? Zostajemy odcięci od... czytaj więcej
Na początek przyznam się do dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie miałem nigdy do czynienia z książkowym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones